Do gabinetu lekarskiego weszli rodzice z dwuletnim, płaczącym Nikodemem. Ojciec wyjął z kieszeni telefon i włączył chłopcu jedną z ulubionych jego bajek. Nikodem od razu się uspokoił i z zainteresowaniem wpatrywał się w mały ekran smartfona.
Był tak pochłonięty filmem, że nie zorientował się, że został osłuchany stetoskopem i miał zbadane gardło. Nawet nie zauważył, kiedy lekarz wbił igłę w jego ramię i podał szczepionkę. Dopiero, gdy ojciec próbował zabrać chłopcu telefon, Nikodem zaczął głośno płakać. Rodzice z z płaczącym i złoszczącym się dzieckiem opuścili gabinet.
W przytoczonym powyżej zdarzeniu, ojciec chciał, by Nikodem nie doznawał przykrych emocji, jakie wywołuje strach, chciał synowi zaoszczędzić łez. W efekcie chłopiec został oszukany, nie dowiedział się, jaki był cel jego wizyty w gabinecie lekarskim. Mimo, że nie poczuł bólu związanego ze szczepieniem, to i tak nie obyło się bez łez i złości.
Czy rodzice powinni chronić swoje dziecko przed odczuwaniem lęku?
Lęk to uczucie, które towarzyszy nam przez całe życie, od wczesnego dzieciństwa aż po późną starość. Nikt z nas nie lubi się bać. Jednakże odczuwanie lęku, powstrzymując nas przed ryzykownym działaniem, chroni przed negatywnymi konsekwencjami, chroni nasze zdrowie, a nawet życie. Mimo, że lęk jest nieprzyjemny, to jest nieodzowny w naszym życiu.
W miarę jak dziecko dorasta, uczy się, które przeżycia, sytuacje lub zdarzenia warte są naszego lęku, a które nie. Rodzice, którzy nadmiernie chronią swoje dziecko przed lękiem, opóźniają, a nawet hamują ten proces poznawczy.
Jeżeli pozwalamy dziecku bać się, tłumacząc mu, że jest to naturalne uczucie, dziecko oswaja się z lękiem i zaczyna lepiej sobie z nim radzić.
Nieprzygotowane do radzenia sobie z lękiem dziecko, odczuwa większy strach, nieadekwatny do przyczyny. To powstrzymuje dziecko przed podejmowaniem działania i powoduje, że rezygnuje ono z pewnych korzystnych lub przyjemnych aktywności, sytuacji lub przeżyć. „Nieoswojony” lęk sprawia, że dziecko nie jest w stanie korzystać w pełni z życia.
W obliczu wyolbrzymionego lęku, dziecko ucieka, unika lub próbuje się schować, a najchętniej chciałoby zniknąć, tak jak bohater książki „Znikodem i zagadka lęku”.
Autor książki, który jest psychologiem i psychoterapeutą, w bardzo pomysłowy sposób, przedstawił problem lęku społecznego.
Ta pięknie ilustrowana książka napisana dla dzieci, jest również pomocną lekturą dla dorosłych – rodziców, pedagogów i osób pracujących z dziećmi.
Polecam książkę Artura Gębki pt. „Znikodem i zagadka lęku”, która moim zdaniem jest ciekawą pozycją literaturową do wykorzystania na zajęciach w przedszkolu lub na lekcjach w szkole.